W ciągu roku wykrywanych jest ok. 1200 nowych przypadków nowotworów u dzieci, co stanowi drugą najczęstszą przyczynę śmierci wśród najmłodszych. Mimo to onkologia dziecięca to obszar chorób rzadkich, a wyleczalność wynosi średnio 70–80 %, w wielu przypadkach sięgając ponad 80 % (w niektórych nowotworach, jak białaczki znacznie przekracza tą wartość). Aby jednak dziecko miało szanse na zdrowe, długie życie, niezbędne jest szybkie wykrycie, które wymaga wzmożonej onkoczujności.
Czym jest onkoczujność?
Onkoczujność polega na stałej obserwacji i natychmiastowej reakcji w postaci udania się do lekarza pierwszego kontaktu, gdy u dziecka wystąpią niepokojące objawy. Wiele z nich jest niespecyficznych, jednak pewną pomocą może być akronim słowa „onkologia” zawierający szereg objawów, które w pierwszej kolejności powinny zwrócić uwagę rodziców:
O — obrzęk,
N — nudności,
K — krwawienia, zmiany krwotoczne na skórze,
O — osłabienie,
L — leukokonia (biały odblask w źrenicy),
O — obniżenie masy ciała,
G — gorączka,
I — infekcje,
A — alarmujący ból, w szczególności głowy.
Więcej o objawach, na które warto zwrócić uwagę, można przeczytać tutaj. Szybka reakcja jest kluczowa, ponieważ jej brak może prowadzić do największego zagrożenia dla skutecznego leczenia dziecięcych nowotworów – zbyt późnej diagnozy. Jest to szczególnie istotne w przypadku najmłodszych pacjentów, bowiem nowotwory w tej grupie rozwijają się szybciej niż u dorosłych. Czujność onkologiczna powinna być wzmożona nie tylko u lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej czy pediatrów, ale też u rodziców – to oni znają swoje dziecko najlepiej i to oni powinni podjąć decyzję o udaniu się do lekarza.
Celem onkoczujności nie jest pochopne diagnozowanie nowotworu, lecz wykluczenie prawdopodobieństwa jego wystąpienia. Warto więc skierować dziecko na szeroko dostępne badania, które umożliwiają wykluczenie ewentualnego ryzyka. Dzięki nim lekarz ma możliwość szybkiej reakcji i w razie potrzeby, może skierować pacjenta do onkologa bądź na specjalistyczną diagnostykę.
Nauka dziecka
Sporym wyzwaniem we wczesnej diagnostyce nowotworów wśród nastolatków jest wstyd, przez który często boją się powiedzieć o niepokojących symptomach.
„Są sytuacje, kiedy zastanawiamy się, dlaczego rodzic nie zwrócił wcześniej uwagi, dlaczego niepokojący objaw został zignorowany. Nie zapomnę młodego człowieka z monstrualnie dużym guzem jądra, który rósł przez kilka miesięcy. Nikt nie wiedział, że coś się dzieje, dopóki chłopca nic nie bolało” – opowiada prof. Tomasz Szczepański.
Rolą rodzica jest stopniowe przenoszenie onkoczujności na dziecko tak, by takich sytuacji było jak najmniej. Warto konsekwentne nakłaniać dziecko do zgłaszania swoich dolegliwości i niebagatelizowania ich.
Dobrym pomysłem jest również zasugerowanie dziecku zgłoszenia swoich niepokojów lekarzowi podczas badań bilansowych, gdyż w razie wątpliwości może on zlecić badania, mające na celu ustalenie aktualnego stanu zdrowia dziecka, jak np. morfologię z rozmazem, USG jamy brzusznej czy USG węzłów chłonnych. Należy uświadamiać dziecko, jak istotne są to badania, jednocześnie zapewniając o ich bezpieczeństwie, aby nie odczuwało strachu przed wizytą u lekarza.
Onkoczujność może uratować dziecku życie, dlatego niezbędna jest jej obecność w codziennym życiu. Dbanie o bezpieczeństwo najmłodszych nie ogranicza się tylko do obserwacji i reagowania w przypadku wystąpienia niepokojących objawów, ale również wymaga rozmów z dzieckiem o powadze profilaktyki i słuchania jego wątpliwości, tak, by w przyszłości samo dbało o własne zdrowie.
Na podstawie: